Zaczerpni?te z ?ycia
Шрифт:
Popatrzyla na to wszystko i…przestraszyla sie. Na polu trzeba robi'c, a ona bala sie zniszczy'c swoje aksamitne raczki. Ladna byla, ale co z tego?
– Teraz dziewczyny chca by'c jak lalki – wlacza sie do rozmowy starszy mezczyzna w brudnym waciaku. Napatrza sie, jak sie zyje w 'swiecie, to i one tak by chcialy. Ta telewizja to tylko psuje. Jak kiedy's nie bylo telewizor'ow, to i babe na role latwo bylo znale'z'c…
Witek dawno przekroczyl czterdziestke. Kiedy's nawet chcial sie zeni'c, ale latka uciekly, a che'c przeszla. Zakochal sie w w'odce. Codziennie chodzi pijany. I dobrze mu z tym.
– Jak zaleje robaka, to nie my'sle o niczym.Powiadaja: na frasunek dobry trunek. A co tam sie bede glowil sie o przyszlo's'c? A bo to nie jest napisane w Pi'smie 'Swietym, zeby sie nie martwi'c o dzie'n jutrzejszy?
– A ja juz bym sie zenil. Mloda czy stara byle od zara – m'owi wysoki brunet z filuternym wasikiem- Przez zycie rozmaicie.
W wesoly nastr'oj wprowadza wszystkich Manio, o kt'orym m'owia “glupek”.
– A mnie baba nie potsebna. Zeby na nia robi'c? Jesce cego.Sam to sam. Pan u siebie.Ja nie lubie jak sie baba po chalupie place.
Pomimo ze jest cieplo, na glowie ma welniana czapke.Nosi ja zawsze. Zlo'sliwi powiadaja, ze nawet 'spi w niej. Zakrywa rude wlosy, bo wszyscy sie 'smieja…
– Oj, 'zle odmie'ncowi, 'zle- nad synem placze stara matka.Mnie juz pora z tego 'swiata odchodzi'c, a on nic o sobie nie my'sli. Pani, jak kloda, ani drgnie. Tyle dziewczyn chodzi, a on nic. Tylko w'oda i w'oda.Nawet denaturat zlopie. Krzycze na niego, tlumacze, ale na nic.
Zmarnowalo mi sie dziecko. To przez tych kudysi'ow. Namawiali go zawsze. M'owili: co, nie wypijesz, taki's chlop. A on byl szczery....
Kawalerzy spotykaja sie czasem, aby pogada'c o swoich sprawach.Nie czytaja ksiazek, nie chodza do kina czy teatru. M'owia, ze sa niezalezni i samowystarczalni.
A moze mial racje Anzelmo Bucci, kt'ory powiedzial:”Mezczy'zni zawieraja zwiazek malze'nski nie dlatego ze chca sie zeni'c, ale dlatego, ze to kobiety chca wyj's'c za maz”.
ZA JEDNO: “KOCHAM”
Kawiarnia na poddaszu. Przy stolikach kilka mlodych par. Nastrojowa muzyka. Szybko spala sie 'swieca. W jej blasku Marlena wyglada jeszcze piekniej. Ma takie blyszczace oczy…
Kto's musial prowadzi'c dom
Chlopcy zawsze ogladali sie za nia. Miala powodzenie. Byla smukla brunetka o dlugich wlosach. Jak wiele dziewczat marzyla o szybkim zamazp'oj'sciu. Chiala mie'c normalny dom. Taki cieply i przytulny. Z dw'ojka dzieci. Taki dom, jaki pokazuja w telewizji. Odmienny od tego, w kt'orym wyrosla. Tamten byl pelen krzyku i brzeku butelek, placzu, strachu, przeprosin i obietnic. Ojciec upijal sie dosy'c czesto, a matka tez nie byla lepsza.
– Kiedy zyje sie w ciaglym strachu, jest sie czujnym jak pies. Mialam zatroskane dzieci'nstwo. Nie bawilam sie lalkami jak inne dziewczynki. Bylam najstarsza z rodze'nstwa. Musialam zastepowa'c pijanych rodzic'ow. Kto's musial przeciez prowadzi's'c dom. O sobie nie my'slalam. Poza podstaw'owka nie sko'nczylam zadnej szkoly. Gotowalam, pralam i sprzatalam. A wieczorami marzylam o domowym szcze'sciu.
Czy te oczy moga klama'c?
– Kiedy pojawil sie Jurek, zabilo mi mocniej serce. To byl przystojny blondyn o jasnych, niebieskich oczach. Poznalam go na zabawie. Spodobal mi sie. Byl taki troskliwy i opieku'nczy. Zaczeli'smy chodzi'c ze soba.
Nie zwazala na zawistne kolezanki, kt'ore szeptaly po katach, ze to niebieski ptaszek i podrywacz. Mial przeciez takie ladne oczy. One tez by go chcialy. Na pewno zazdroszcza. Ale Jurek wybral ja. Tylko ja.
– Nie wierzylam nikomu. My'slalam, ze chca rozbi'c nasze szcze'scie. Patrzylam w te oczy z ufno'scia i zastanawialam sie, czy moga klama'c. Sa takie blekitne jak niebo…
Po kilku miesiacach pobrali sie. Zamieszkali w wynajetym pokoju z kuchnia.
– Kiedy po raz pierwszy powiedzial mi, ze mnie kocha, serce zabilo mi z rado'sci, a 'swiat zawirowal. Tego slowa nikt mi w zyciu nie powiedzial. A tu nagle takie szcze'scie. Wszystko oddalabym za to jedno slowo, byleby powtarzal je ciagle....
Chcial mocnych wraze'n
Nie na pr'ozno kto's napisal, ze w zyciu piekne sa tylko chwile. Jakze czesto slono placimy za sw'oj nieudany wyb'or, za bledna decyzje. Marzena opowiada ze smutkiem, ze pomylila sie.
– Juz na samym poczatku balam sie czego's, tak jakbym przeczuwala zle.
Jurek z dnia na dzie'n robil sie inny. Po pojawieniu sie dzieci zaczal mie'c do mnie pretensje, to oto to, to o tamto. Zawsze znalazl pow'od. A najgorsze bylo to, ze cze'sciej siegal po kieliszek. Upijal sie systematycznie. Potem przepraszal, obiecywal poprawe. Potrafil nawet wytrzyma'c miesiac bez w'odki.Ale co z tego. M'owil, ze 'smierdzi mu kaszka i pieluchami, a on jest jeszcze mlody i chcialby co's od zycia.
Bywal poza domem.Tam czul sie najlepiej.On ciagle chcial mocnych wraze'n.Nie m'ogl znie's'c nudy. Marlena musiala sobie radzi'c sama.
Wszystko spadlo na jej barki, tak jak dawniej.A najgorsze, ze dala sie omami'c, ze ja oszukano. Milo's'c Jurka to byl jeden wielki blef.
Конец ознакомительного фрагмента.