Wszystko czerwone / Всё красное
Шрифт:
— Chala (вот те на) — o'swiadczylam stanowczo i do's'c posepnie (заявила я решительно и довольно мрачно). — Ewa sie peta z gachem (Эва шатается с любовником), a Roj ja 'sledzi (а Рой ее выслеживает). Ja ich obydwoje bardzo lubie (я их обоих очень люблю) i wolalabym (и предпочла бы), zeby to nie byla prawda (чтобы это не было правдой), ale co pocza'c (но
— Moze w ten spos'ob (может, таким образом) chociaz jedno morderstwo (хоть одно убийство) zostanie zalatwione gdzie indziej (произойдет где-нибудь в другом месте)? — powiedziala Alicja ze smetna nadzieja (сказала Алиция с печальной надеждой). — Wcale sie nie upieram (я вовсе не настаиваю), zeby wszystko bylo u mnie (чтобы все было = происходило у меня) …
— Chala — o'swiadczylam stanowczo i do's'c posepnie. — Ewa sie peta z gachem, a Roj ja 'sledzi. Ja ich obydwoje bardzo lubie i wolalabym, zeby to nie byla prawda, ale co pocza'c?
— Moze w ten spos'ob chociaz jedno morderstwo zostanie zalatwione gdzie indziej? — powiedziala Alicja ze smetna nadzieja. — Wcale sie nie upieram, zeby wszystko bylo u mnie…
* * * (7)
— Gdzie Agnieszka (где Агнешка)? — spytal nazajutrz Pawel przy 'sniadaniu (спросил Павел на следующее утро за завтраком).
— Co cie to obchodzi (какая тебе разница)? — odparla Zosia wrogo (враждебно ответила Зося). — Pewnie jeszcze 'spi (наверное, еще спит).
Poczulam, jak tknal mnie nagle jaki's niepok'oj (я вдруг почувствовала какое-то беспокойство; co's mnie tknelo — я почувствовавал(– а) что-то недоброе; tkna'c — тронуть, коснуться).
— Nie podoba mi sie to (мне это не нравится) — powiedzialam ostroznie (осторожно сказала я).
— Nie chce przesadza'c (не хочу преувеличивать), ale Wlodzio i Marianne jeszcze spali (но Влодек и Марианн еще спали), ciocia jeszcze spala (тетя еще спала), teraz Agnieszka jeszcze 'spi (теперь Агнешка еще спит) …
Na twarzach Zosi i Pawla (на лицах Зоси и Павла) odmalowaly sie rozmaite uczucia (отразились различные чувства). Przez chwile patrzyli na mnie (какое-то время они смотрели на меня), po czym zerwali sie z miejsc (после чего сорвались с мест) i popedzili do ostatniego pokoju (и погнали в последнюю комнату). Poszlam za ich przykladem (я пошла = последовала их примеру) i razem z nimi (и вместе с ними) zatrzymalam sie przed zamknietymi drzwiami (остановилась перед закрытыми дверями).
— Gdzie Agnieszka? — spytal nazajutrz Pawel przy 'sniadaniu.
— Co cie to obchodzi? — odparla Zosia wrogo. — Pewnie jeszcze 'spi.
Poczulam, jak tknal mnie nagle jaki's niepok'oj.
— Nie podoba mi sie to — powiedzialam ostroznie.
— Nie chce przesadza'c, ale Wlodzio i Marianne jeszcze spali, ciocia jeszcze spala, teraz Agnieszka jeszcze 'spi…
Na twarzach Zosi i Pawla odmalowaly sie rozmaite uczucia. Przez chwile patrzyli na mnie, po czym zerwali sie z miejsc i popedzili do ostatniego pokoju. Poszlam za ich przykladem i razem z nimi zatrzymalam sie przed zamknietymi drzwiami.
— Nie mam odwagi sprawdzi'c (я
Po kr'otkim namy'sle zapukalam (после короткого раздумья я постучала). Odpowiedzi nie bylo (ответа не было = не последовало).
— Wypisz wymaluj jak z ciocia (точь-в-точь как с тетей; wypisa'c — выписать, написать; wymalowa'c — покрасить, раскрасить) — mruknelam (пробормотала я). — No trudno, raz kozie 'smier'c (ну, трудно = что поделать, раз козе смерть)! Odsunelam kolejno podw'ojne drzwi (я поочередно раздвинула двойные двери), najpierw szklane (сначала стеклянные), potem drewniane (потом деревянные), i zajrzalam do 'srodka (и заглянула внутрь). Pok'oj byl pusty, l'ozko tez (комната была пуста, кровать тоже) i robilo wrazenie nie uzywanego (и производила впечатление, как будто на ней не спали; uzywa'c — пользоваться, использовать).
— Mozesz otworzy'c oczy (можешь открыть глаза) — powiedzialam do Zosi (сказала я Зосе). — Nie ma jej tu ani zywej (нет ее тут ни живой), ani przeciwnie (ни наоборот = ни мертвой). I zdaje sie, ze jej w og'ole nie bylo (и кажется, что ее тут вообще не было). Nie wiem (не знаю), po co latalam w nocy dookola domu (зачем я летала = бегала ночью вокруг дома).
— Nie mam odwagi sprawdzi'c — powiedziala Zosia nerwowo. — Moze najpierw zajrze'c przez okno? O Boze, boje sie…
Po kr'otkim namy'sle zapukalam. Odpowiedzi nie bylo.
— Wypisz wymaluj jak z ciocia — mruknelam. — No trudno, raz kozie 'smier'c! Odsunelam kolejno podw'ojne drzwi, najpierw szklane, potem drewniane, i zajrzalam do 'srodka. Pok'oj byl pusty, l'ozko tez i robilo wrazenie nie uzywanego.
— Mozesz otworzy'c oczy — powiedzialam do Zosi. — Nie ma jej tu ani zywej, ani przeciwnie. I zdaje sie, ze jej w og'ole nie bylo. Nie wiem, po co latalam w nocy dookola domu.