Wszystko czerwone / Всё красное
Шрифт:
— Sprawd'z pod twoim l'ozkiem i w samochodzie (проверь под твоей = своей кроватью и в машине) …
— A wla'snie, gdzie ten Thorsten (а, кстати, где этот Торстен)? — przypomniala sobie Alicja (вспомнила Алиция). — O kt'orej on pojechal (в котором часу он поехал)? O dziewiatej (в девять)? Co on robi tyle czasu z tym samochodem (что он делает столько времени с этой машиной)?
— No jak to co (ну,
— Tak, ale juz minelo cztery (да, но уже прошло четыре)!
— Moze musial dluzej czeka'c (может, ему пришлось ждать дольше)?…
— Alicja, ty's powinna i's'c spa'c — zatroskala sie nagle Zosia. — Juz po pierwszej, rano masz jecha'c do Viborg.
— Jak ja mam i's'c spa'c, skoro co chwile co's sie w tym domu przytrafia! Moze tu jeszcze lezy gdzie's jaka's bomba zegarowa albo inne 'swi'nstwo?
— Sprawd'z pod twoim l'ozkiem i w samochodzie…
— A wla'snie, gdzie ten Thorsten? — przypomniala sobie Alicja. — O kt'orej on pojechal? O dziewiatej? Co on robi tyle czasu z tym samochodem?
— No jak to co, musial jecha'c do Kopenhagi, to jest p'ol godziny, znale'z'c stacje obslugi, poczeka'c, zmieni'c ten olej, jeszcze godzina… Dwie godziny najmarniej!
— Tak, ale juz minelo cztery!
— Moze musial dluzej czeka'c?…
Specjalista od szafki (специалист по шкафчику), rozgryzlszy do ko'nca tajemnice (раскусив тайну до конца), opowiadal co's panu Muldgaardowi (что-то рассказывал пану Мульгору), kt'ory nagle zaczal okazywa'c lekki niepok'oj (который внезапно стал проявлять легкое беспокойство).
— Samoch'od numer pani jaka jest (машина номер пани какая есть)? — zwr'ocil sie do Alicji (обратился он к Алиции).
Alicja spojrzala na niego (Алиция взглянула на него), a potem na kartke przyczepiona do 'scianki regalu (а потом на бумажку, прикрепленную к стенке стеллажа).
— BM 18 235. Dlaczego (почему = а что такое)?… Co sie stalo (что случилось)? Pan Muldgaard powt'orzyl numer po du'nsku (пан Мульгор повторил номер по-датски). Obaj ze specjalista popatrzyli na siebie (они /оба/ со специалистом посмотрели друг на друга = переглянулись). Wydawali sie nieco wstrza'snieci (они казались слегка потрясенными). W napieciu oczekiwali'smy wyja'snienia (мы в напряжении ожидали объяснения).
— Niedobrze (нехорошо) — powiedzial pan Muldgaard z troska (с
— Thorsten (Торстен) …! — krzyknela pobladla gwaltownie Alicja (выкрикнула внезапно побледневшая Алиция).
Specjalista od szafki, rozgryzlszy do ko'nca tajemnice, opowiadal co's panu Muldgaardowi, kt'ory nagle zaczal okazywa'c lekki niepok'oj.
— Samoch'od numer pani jaka jest? — zwr'ocil sie do Alicji.
Alicja spojrzala na niego, a potem na kartke przyczepiona do 'scianki regalu.
— BM 18 235. Dlaczego?… Co sie stalo? Pan Muldgaard powt'orzyl numer po du'nsku. Obaj ze specjalista popatrzyli na siebie. Wydawali sie nieco wstrza'snieci. W napieciu oczekiwali'smy wyja'snienia.
— Niedobrze — powiedzial pan Muldgaard z troska. — Bardzo 'zle. Wielki ogie'n na autostrada, samoch'od volvo zadawal cios do cysterna z benzyna. Numer jego nader podobna…
— Thorsten…! — krzyknela pobladla gwaltownie Alicja.
Wszystkich nas podnioslo z miejsc (всех нас = все мы сорвались с мест). Trzeci zamach tego samego dnia (третье покушение за один день) to juz wydawalo sie za wiele (это уже казалось слишком)! Specjalista powiedzial co's po du'nsku (специалист что-то сказал по-датски) i Alicja jakby skamieniala (и Алиция как бы окаменела).
— Co on powiedzial (что он сказал)?! — krzyknela nerwowo Zosia (нервно крикнула Зося), szarpiac ja za ramie (тормоша ее за плечо). — Co on m'owi (что он говорит)?!
— Zawegielniona zewloka we 'srodka samoch'od (обугленная трупа во внутри машина; zwegli'c sie — обуглиться) — przetlumaczyl zmartwiony i pelen wsp'olczucia pan Muldgaard (перевел обеспокоенный и полный сочувствия пан Мульгор).
— Matko Boska (матерь Божья), co za koszmarny wiecz'or (что за кошмарный вечер)! Ile tych ofiar jeszcze bedzie (сколько этих жертв еще будет) …?!
Wszystkich nas podnioslo z miejsc. Trzeci zamach tego samego dnia to juz wydawalo sie za wiele! Specjalista powiedzial co's po du'nsku i Alicja jakby skamieniala.
— Co on powiedzial?! — krzyknela nerwowo Zosia, szarpiac ja za ramie. — Co on m'owi?!
— Zawegielniona zewloka we 'srodka samoch'od — przetlumaczyl zmartwiony i pelen wsp'olczucia pan Muldgaard.